pirenejski pies górski x kuvasz
pretendent do stanowiska głównego wojownika
Ferro
6 lat
samiec
77 cm
50 kg

Ciemnobrązowe ślepia, lśniąc w świetle urzekają głębią. Stosunkowo niewielkie, trójkątne uszyska skąpane w obfitym futrze. Umięśniona szyja, krępy kark i głęboka klatka piersiowa. Ogon nisko osadzony niczym u wilka, zadziornie zawinięty końcem ku górze. Feroun głównie wdał się w ojca, który jako pirenejczyk od zawsze był psem rosłym i szerokim w piersi, wręcz ociężałym. Szczęśliwie więc z matki wziął swą zgrabność i zwartość w kroku. Jako połączenie tych dwóch podobnych sobie ras zyskał większą swobodę ruchu i zwiewniejszą sylwetkę. Porusza się mimo okazałego gabarytu z odgórną płynnością. W jego stępach zawiera się duma i sprężystość. Narzeka jedynie na niedźwiedzie futro, które doskonale grzejąc zimą nie przerzedza się latem i w słońcu daje nieźle w kość. Ma potężne łapy, które mogłyby ściągać głowy z karku i wielką mordę zdolną rozewrzeć się na szerokość młodego pniaka. Słusznie porównywany jest do niedźwiedzia. Wysoki na niespełna metr i ciężki na 150 funtów spełnia się w roli żywego tarana. Fraszką jest dlań zapolować samotnie na guźca tudzież żubra. Na przekór tym wszystkim wzniosłym zaletom idzie jego mała zwrotność. Moloch nie jest powolny, jednak ze swoim wzrostem i wagą potrzebuje zdecydowanie więcej czasu od innych, by się obrócić. Nie jest też szybki, a gdy biegnie po prostu nie sposób go nie usłyszeć. Zimą jest niezmordowany, lecz w cieplejszych porach nietrudno mu się zagrzać w dwuwarstwowej okrywie. Nie należy więc w tym czasie do szczególnie ruchliwych ani skorych do zabaw.
|| INNE ||
* Przodkowie jego ojca przysłużyli się na bolu bitew jako siła pociągowa, skutecznością niemal dorównująca koniom w uprzęży. Pireneje ciągnęły wojskową artylerię.
* Kiedy karmiła go jeszcze ludzka ręka stróżował przy stadach bydła, skutecznie przeganiając wilki i inne drapieżniki łaknące mięsa.
* Ferro uwielbia szczenięta i ma do nich słabość, jednak te z reguły się go obawiają ze względu na jego rozmiar.
* Jako młodziak doznał paraliżu kości ogonowych. W związku z tym nie idzie mu merdanie.
* Jako młodziak doznał paraliżu kości ogonowych. W związku z tym nie idzie mu merdanie.
* Jest zaprawionym myśliwym.
_________________________________________
OD AUTORA: KP może ulec rozwinięciu. Może, lecz nie musi. Roszczę sobie jednakowoż prawo do jej zmiany. Nie jestem dobrym kompanem do gry w komentarzach, szybko mnie to nudzi. Powiązania owszem, bardzo chętnie, o ile ktoś miałby pomysł. Mam nadzieję, że polubicie się z Ferro.
Przede wszystkim, witam!
_________________________________________
OD AUTORA: KP może ulec rozwinięciu. Może, lecz nie musi. Roszczę sobie jednakowoż prawo do jej zmiany. Nie jestem dobrym kompanem do gry w komentarzach, szybko mnie to nudzi. Powiązania owszem, bardzo chętnie, o ile ktoś miałby pomysł. Mam nadzieję, że polubicie się z Ferro.
Przede wszystkim, witam!
Spędziła bite godziny na zwiedzaniu terenów z Biscuit tegoż dnia. Nie żeby ją to nudziło, bowiem ze znajomością terytorium stada zmniejszyły się szanse na to, by się wśród nich zagubiła i straciła drogę powrotną na polanę. Jednak nasłuchała się o wielu członkach stada, których osobiście na oczy jeszcze nie widziała. Podekscytowana możliwością poznania kogoś nowego opuściła bok matki, gdy tylko powróciły z wycieczki. Pierwotnie zapomniała wprawdzie o swoich planach, gdy spostrzegła w pobliżu zająca, którym się zaaferowała. Biegła za szarakiem przez przeszło minutę, aczkolwiek szybko go zgubiła. Musiała czasem przyznać, ze jej wzrost bywał dość irytujący w podobnych sytuacjach. Przez krótki moment stała w miejscu, podpierając łapki o jakąś wypukłość w gruncie, co uznała za kamień. Dopiero po chwili zorientowała się, iże jego materiał był jednak nazbyt miękki, a także wyrastało zeń masywne łapczydło. Zdezorientowana odskoczyła, gdy dostrzegła nad sobą psa, na którego łapie stanęła. Zaraz jednak czekoladowe ślepa rozbłysły.
OdpowiedzUsuń- Dzień dobry! - szczeknęła wesoło, machając kitką na boki w energicznym ruchu. Obdarzyła psa szerokim i wesołym uśmiechem. Położyła uszu po sobie, wtulając kufę w puszystą sierść białego na jego przedniej kończynie i położyła uszu po sobie. - Ale pan mięciutki! I duży! - zaśmiała się radośnie. O manierach przypomniała sobie dopiero po chwili. - Jestem Ignition, proszę pana! Miło mi pana poznać!
Ignite.