JAKA JEST JEJ GODNOŚĆ? CO OZNACZA, SKĄD TAKOWE IMIĘ?
Ignition; częściej jednak nazywana bywa Ignite czy też w zdrobnieniu, Igi lub Igna. Skąd to imię? Najprawdopodobniej wzięło się od jej żywiołowego charakterku. Ignition w dosłownym tłumaczeniu oznacza zapłon, zapalać. Ignite z kolei zapalić, zapalać.
W JAKIM JEST WIEKU?
Ignite jest zaledwie szczenięciem, liczy sobie w takim razie przeszło pół roku życia.
JAKIEJ JEST PŁCI?
Każdy głupi już z pewnością potrafiłby spostrzec, iż jest przedstawicielką płci pięknej.
JAKIEJ JEST RASY? JAK WYGLĄDA, CO JĄ CHARAKTERYZUJE?
Przedstawicielka rasy islandzkiego szpica pasterskiego, z natury nie jest i nie będzie więc zbyt wysoką samką. Na chwilę obecną jest tak drobna, iż jej nie sposób dostrzec w kilkunastocentymetrowej trawie. Jest wprawdzie nawet niższa, niźli powinna, jednak jej to wcale nie zawadza. A wręcz lubi być takowym karzełkiem w towarzystwie. Ma gęstą, przyjemną w dotyku sierść, przylegającą do ciała. Barwa jej jest zaś płową i rudą mieszanką, z czego ten pierwszy kolor dominuje na spodniej części jej ciała, zaś drugi na wierzchniej i obejmuje większą część całej szaty samiczki. Charakterystyczną cechą u niej jest przednia część kufy wyróżniająca się ciemnym odcieniem brązu. Ignite jest także posiadaczką pary urzekających, czekoladowych ślepek.
A MOŻE COŚ O CHARAKTERZE?
Jak już wyżej wspominałam, Ignition to żywiołowa samiczka, skąd też wzięło się jej imię. Czasem sprawia wrażenie, iże jest niemalże wszędzie; raz tu, raz tam, przed chwilą tu latała z patykiem, zaraz tam gania wiewiórkę. Uwielbia się bawić, stroni od wszelkiego lenistwa, jest niezwykle uparta i lubi wścibiać nochal w nieswoje sprawy. Fakt, bywa irytująca w ten sposób, jednak można ozwać to jej urokiem osobistym. Jest mimo wszystko inteligentnym szczenięciem, rozumie co się do niej mówi. Lubi pomagać i robi to, kiedy tylko może, choćby nie była o to proszona. Z szacunkiem pochodzi do osób starszych, nie ukrywam jednak, iż często i ich zaczepia, i denerwuje. Największy szacunek ma do samicy Alfa, która równocześnie sprawuje rolę matki młodej, Biscuit. Dla Ignite jej słowo jest niemal święte, zrobi wszystko co ta jej będzie kazała. Szczenię to lubi być w centrum zainteresowania, lubi poznawać nowe osoby, a co za tym idzie, nie przepada za samotnością.
SKORO JEST SZCZENIĘCIEM, TO WINNA MIEĆ JAKĄŚ RODZINĘ, NIEPRAWDAŻ?
Owszem, i takową rodzinę ma. Nie biologiczną, nie w tym stadzie; jej historię jednak zaraz opowiem. W stadzie została przygarnięta przez Biscuit, toteż nazywa ją swoją matką.
JAKIEŚ INNE POWIĄZANIA Z INNYMI CZŁONKAMI?
Aktualnie brak, jednak planuje to z pewnością nadrobić.
NO TO MOŻE DOWIEMY SIĘ TROCHĘ O ŻYCIU IGNITE?
Skąd takie szczenię znalazło się w niebezpiecznym lesie, gdzie ledwie uszło z życiem? Ciekawe pytanie, chociaż nie powiedziałabym, iże jej historia jest jakaś specjalnie urzekająca. Ot, Ignite narodziła się w starym domostwie, walącej się chacie, w miocie bodajże sześciorga szczeniąt. Choć wydawała się być tym najsłabszym ogniwem, które lada moment wyzionie ducha, to akurat ona oraz jeszcze jeden szczeniak, jej brat, przeżyli. Pozostała czwórka albo to narodziła się martwa, albo zmarła przy narodzinach czy też tuż po. Osłabiona matka dwójki szczeniąt wciąż starała się podtrzymać przy życiu, aby tylko jej ostatnie pociechy zdołały przeżyć te niełatwe dla nich chwile. Nigdy o nim nawet nie myślała, aczkolwiek dobrze wiedziała, że jej ojciec zginął ledwo kilka dni nim się narodziła. Po około miesiącu niespodziewanie ze świata odszedł jej brat; był jednak zbyt słabowity. Matka Ignite z kolei była coraz słabsza, a mała samiczka starała się być jak najbardziej jej pomocna. Pewnego dnia w okolicy pojawili się ludzie; pewna, iże im pomogą, młoda odnalazła ich i sprowadziła do rudery. Co zrobili; zestrzelili jej matkę i czynność tę chcieli powtórzyć ze zszokowaną samiczką. Zdołała jednak uciec i uniknąć losu bliskich.
To już trzy miesiące jej życia; co dalej? Kolejne tygodnie przeżyła dzięki watasze wilków, którą napotkała na swej drodze. Niestety, podczas jednej ze swych wędrówek zagubiła drogę powrotną do nich. Ignite przez kilka tygodni podróżowała na własną łapę po okolicznych lasach, jednakże, jakoż nie potrafi to szczenie jeszcze polować, nie łatwo było jej przetrwać. Prościzną było umknięcie większym drapieżnikom, by nie stać się ich obiadem, aczkolwiek głównym jej problemem były brak żywności i schronienia; od tego ocaliła ją Biscuit. Ówże przedstawicielka rasy bernardyn odnalazła wycieńczoną, wychudzoną, mizernie wyglądającą samiczkę i przygarnęła ją pod swoje skrzydła, pozwalając Ignition ostać w Stadzie Południa jako jej adoptowana córka. Jest jej do tej pory niezmiernie wdzięczna za ocalenie.
HIERARCHIA?
Za młoda na to. Przejawia jednakowoż chęci na zostanie w przyszłości szpiegiem oraz opiekunką młodych.
COŚ CIEKAWEGO?
○ Uwielbia gryźć patyki i bawić się kamieniami;
○ Nie opuszcza już samotnie terenów stadnych;
○ Boi się ciemności oraz samotności;
○ Fascynuje się przyrodą, chociaż nie na tyle, by miała aspiracje na objęcie stanowiska zielarza jako dorosła;
○ Nie chce dorastać ani się zmieniać. Szczególnie nie chce urosnąć; wolałaby być takim kurdupelkiem przez całe życie;
○ Nie pamięta konkretnego dnia swoich urodzin, jest jednak pewna, że na świat przyszła pod koniec miesiąca grudnia; oficjalnie przyjęła, iże obchodzić je będzie w pierwszy dzień zimy, czyli 23 grudnia. Nie wykluczone, że to prawdopodobnie jej prawdziwa data urodzin;
○ Nie potrafi zasnąć, jeśli u jej boku nikogo nie ma.
○ Nie pamięta konkretnego dnia swoich urodzin, jest jednak pewna, że na świat przyszła pod koniec miesiąca grudnia; oficjalnie przyjęła, iże obchodzić je będzie w pierwszy dzień zimy, czyli 23 grudnia. Nie wykluczone, że to prawdopodobnie jej prawdziwa data urodzin;
○ Nie potrafi zasnąć, jeśli u jej boku nikogo nie ma.
§ Kontakt z autorką.
Numer GG, Skype; dla zainteresowanych
Blog, chat
Blog, chat
Nick na chatcie: Ignite
Kolor na chatcie: #CC0000
§ Zastrzegam sobie prawa do zmian w Karcie Postaci, które lada moment mogą nastąpić, a o których informacje będę zamieszczać tu, na końcu. Jestem świadoma, że zdjęcia mogą nie przedstawiać psa w identycznym wieku czy obrazującym dokładnie narzucony przeze mnie opis wyglądu, jednakże nie nie było dla mnie łatwym zadaniem znalezienie zdjęć, które by pasowały mej wybrednej osobie. Dlatego proszę, aby nie zwracać na to uwagi. Jestem także oczywiście chętna na wszelkie wątki i powiązania.
Zaśmiała się, uginając przednie łapy i schylając do szczenięcia. Przeciągnęła różowym jęzorem po głowie młodej. - Cześć, mała. - Trąciła ją lekko nosem. - Chodź. Pójdziemy na spacer. Pokażę Ci nasze tereny.
OdpowiedzUsuńZamrugał kilkakrotnie, nie ukrywając swojego zdziwienia, gdy jakaś mała istotka uderzyła o jego białą łapę. Uniósł przednią kończynę, powstrzymując się od śmiechu. Ale by nie przestraszyć młodej, uniósł lekko kąciki czarnych warg w subtelnym uśmiechu.
OdpowiedzUsuń- Dzień dobry. Nic Ci nie jest? - zapytał, tak dla upewnienia. - Nie powiedziałbym, że jestem duży. Raczej to Ty jesteś mała - mruknął, puszczając jej oko. - Możesz mi mówić Demon. Nie powinni Cię pilnować rodzice? Jeszcze się zgubisz.
Demon.